piątek, 11 września 2015

Uchodźcy po raz pierwszy.

Jestem człowiekiem zadającym pytania. Nie prowadzę bazaru z gotowymi odpowiedziami.
Nie napiszę niczego, co w jedynie słuszny sposób rozstrzygnie kwestię uchodźców.

Mam jakieś tam ogólne zdanie: intuicyjne przekonanie, że ludziom trzeba pomagać. Ale mam też wiele wątpliwości - takich wynikających z braku wiedzy, braku dogłębnej znajomości tematu i wynikającego z nich strachu. A kiedy czytam opinie w sieci, wcale nie czuję się ze swoim brakiem wiedzy osamotniona - tylko bardziej pokorna, niż większość ludzi, którzy też niewiele wiedzą, ale zdanie mają.

Widziałam współczesny Paryż: ludzi o ciemniejszym odcieniu skóry demolujących infrastrukturę miejską; dzielnice o ulicach pełnych młodych, śniadych mężczyzn w wieku produkcyjnym, którzy nie pracują. Widziałam setki kobiet w chustach żebrzących na brudnych ulicach. Byłam atakowana przez śniadych panów i czułam lęk.

Ale widziałam też Rzym, w którym ludzie o różnych odcieniach skóry różnią się wyłącznie odcieniem skóry. Dzielnice pełne śniadych ludzi uśmiechniętych i zajętych swoimi obowiązkami, kobiety w chustach z podniesionymi głowami. Widziałam ciemnoskórych ulicznych sprzedawców - roześmianych i oferujących pomoc tak samo, jak oferują ją Rzymianie o jaśniejszej skórze.

Nie mam zdania. Czuję lęk i wstydzę się swojego lęku, bo kiedy ludzie potrzebują pomocy nie pora na lęki. Żałuję, że nie mam krztyny zaufania do naszego rządu. Że nie wierzę w to, że odpowiedzialni za te kwestie Polacy będą w stanie stworzyć i wprowadzić procedury sprzyjające integracji i umożliwiające uchodźcom stanie się cennymi dla naszego państwa obywatelami, którzy będą je wspólnie z nami budowali. Mam nadzieję, że uchodźcom uda się to mimo nieporadności naszych rządzących i mimo niesprzyjającym integracji nastrojom. Że będą chcieli...


Dla chcących pomóc:
http://uchodzcy.org

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz